KSIĄŻKA NR 6: "Wiedźmin. Wieża jaskółki" t.6, Andrzej Sapkowski
"Jesienne Ekwinokcjum tegoż dziwnego roku przyniosło rozmaite znaki na niebie i na ziemi, które jakoweś klęski niechybnie zwiastowały.

Tuż przed północą zerwała się straszliwa zawierucha, zadął potępieńczy wicher, a pędzone po niebie chmury przybrały fantastyczne kształty, wśród których najczęściej powtarzały się sylwetki galopujących koni i jednorożców. Lelki dzikimi glosami wyspiewywały konajączkę, zaskowyczała beann'shie, zwiastunka rychłej i gwałtownej śmierci. A gdy przycwałował Dziki Gon i rozwiały się chmury, ludzie zobaczyli księżyc – malejący, jak zwykle w czas Zrównania. Ale tej nocy księżyc miał barwę krwi.

W świątyni bogini Melitele trzy ocoby śnią ten sam sen. "Krew na jej twarzy...Tyle krwi..."

Czytali uczniowie I klasy Technikum Hotelarskiego.

© 2024 ZS Nr 2 CKU
Realizacja: Wojciech Grabowski
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookies - przeczytaj więcej zaakceptuj